-A gdzie,to się panienka wybiera?
-Ja...ja idę na polowanie
-Kłamiesz!-podniosła głos,-przecież wiem,że niedawno byłaś z lwicami na łowach!
-No tak,ale...zawsze...warto...pójść drugi raz,-próbowałam wymusić uśmiech.Spojrzała na mnie podejrzliwie,odwróciła wzrok i już myślałam,że odchodzi,kiedy nagle się odwróciła, i z całej siły,walnęła mnie w nos.Poleciała krew,strasznie bolał.
Panie i Panowie,po raz pierwszy na tym blogu,mamy obrazek xd |
Złapałam się za niego,a oczy mi się zaszkliły.Spojrzałam na nią,stała wściekła obok.ONA WŚCIEKŁA?! TO CHYBA JA,POWINNAM BYĆ WŚCIEKŁA! Z NOSA LECI,MI PRZEZ NIĄ KREW!!-krzyczałam w myślał.Już chciałam,słowa tam wypowiedziane,przelać na lwice,kiedy ta...jakby nigdy nic,odeszła.
Ogarnęła mnie wściekłość.CO ONA SOBIE WYOBRAŻA! Chciałam wyładować gniew,i wyleczyć nos.Zaczęłam biec w kierunku lwiej skały.Wielką atrakcją dla zwierząt,był widok biegnącego wyrzutka.Ominęłam zręcznie zwierzęta,by w końcu,zatrzymać się przy wodopoju.Nie mogłam oddychać,musiałam się opanować.Spojrzałam w wodę,że smutkiem.Do czego,to wszystko doprowadziło.Przetarłam łapą swój nos,następnie zanurzając go w wodzie.Kiedy wynurzyłam moją twarz,spostrzegłam coś dziwnego.Jedną cześć mojej twarzy,zajęła kremowa lwica.Miała czerwone oczy i się do mnie uśmiechała.Wychyliłam się bardziej,by ją uważnie zauważyć.Próbowałam ją rozpoznać.....z kąt ja ją znałam?
Odezwała się do mnie,ciepłym głosem:
Nie pozwól,by twe serce..stało się ciemne
Nie pozwól,by przepadł ród twej krwi
Nie pozwól,by popadł w zapomnienie
Nie pozwól....Siri!
(zniknęła)
Analizowałam,to co mi powiedziała.O co chodziło? Kim była? Już ją kiedyś widziałam...jest zapomniana,ukryta w pamięci.Spojrzałam w dal.Wydawało mi się,że coś tam widzę,i się nie myliłam.W oddali,zauważyłam sylwetkę Mwzo.Ciekawość,wzięła górę.Poszłam cicho w jego stronę.Szybko go dogoniłam i po chwili,ukryłam się pod osłoną nocy.Miałam nadzieję,że mnie nie zauważą.Przykucnęłam.Koło Mwzo...stał Kovu.O czymś rozmawiali,a właściwie się kłócili.Dotarły do mnie,tylko ułamki ich rozmowy.
Kovu:A więc,ona żyję!
[...]
Mwzo:I co z tym zrobimy?
Kovu:Daj mi pomyśleć!
[...]
Mwzo:Twoja córka żyję i do tego..jest na mojej ziemi!
Kovu:Przecież ona mi zabierze tron!
Nie mogłam ich już słuchać,zaczęłam się cofać.Szłam do tyłu,gdy nagle...rozległ się trzask gałęzi.Wydałam się! PO usłyszeniu hałasu,ucichli i zaczęli się do mnie zbliżać.Byłam w potrzasku...
W końcu,skończyłam #4 (brawa!!) Przepraszam,za jakość notki,ale obiecuję,że następny rozdział będzie lepszy.Ten rozdział,bardzo długo pisałam i dalej nie wiem,czy mi się udał.Sami zadecydujcie i napiszcie koma (może być nawet *).Pa :)
Nie długo pokaże się kolejny rozdział,przygód naszej Siri. Podejrzewacie,co się dalej wydarzy...?
*Pewnie już większość was,domyśla się kim jest duchowy przewodnik Siri?
No ładnie... Kiara duchowym przewodnikiem. Wszystko idealnie!
OdpowiedzUsuń